Działka bezpośrednio graniczy z drogą. Gmina położyła nawet ostatnio asfalt. Sprawa jest oczywista. O czym tu w ogóle rozmawiać? W teorii nie ma o czym, ale praktyka jak zwykle swoje.
Opisany na wstępie przypadek jest prawdziwy. Działka graniczyła z drogą. Gmina wykonała nową warstwę asfaltu (co ciekawe sama nie była zorientowana w kwestii własności). Notariusz wpisał w akcie notarialnym, że działka ma dostęp do drogi publicznej. Problem rozpoczął się już po złożeniu pozwolenia na budowę. Okazało się, że inwestor posiada działkę lotniczą, która nie posiada prawnie uregulowanego dojazdu, bo ulica jest własnością prywatną,
Dobra. Powiesz, że na jakichś bocznych drogach to się może zdarzyć, ale nie na głównych. Nic bardziej mylnego. Pracując nad innym zleceniem okazało się, że działka po której przebiega droga powiatowa jest własnością prywatną. Właściciel, gdyby tylko chciał, mógłby postawić płot i nikt nie mógłby z tym nic zrobić.
Co robić, gdy jesteśmy w takiej sytuacji? Rozwiązań jest kilka. Najszybciej i najlepiej będzie dogadać się z właścicielem lub jednym ze współwłaścicieli drogi w sprawie zakupu udziału w niej. Często jednak bywa, że spotkamy się z warunkami nie do zaakceptowania. Wiele osób chce przy okazji jak najwięcej ugrać (czytaj: zapala im się w głowie lampka pt. 'zysk’). Wtedy lub w przypadku odmowy pozostaje nam zwrócić się do sądu o ustanowienie tzw. drogi koniecznej. To jednak jest bardzo czasochłonne.
Sama droga to jedno. Drugą sprawą jest to, że pomiędzy drogą, a działkami budowlanymi bywają czasami długie, wąskie działki. Gdy ich właściciela uda się ustalić, to jest to mały problem – albo wykup udziału, albo załatwienie drogi koniecznej. Gorzej, gdy nie jest on znany tzn. właściciel nie żyje, a nie przeprowadzono postępowania spadkowego. Wtedy by wystąpić o drogę konieczną trzeba czekać długie miesiące na uregulowanie własności.
Dlatego też biorąc pod uwagę powyższe, nawet gry kwestia dojazdu wydaje się być oczywista, sprawdźmy, kto jest właścicielem drogi. Uchroni nas to przed niemiłymi niespodziankami, niepotrzebnym stresem i opóźnieniami w budowie.