Porażka źródłem szczęścia

Jako, iż nie samym chlebem człowiek żyje od czasu do czasu zamierzam na moim blogu odstawiać architekturę na bok i poruszać inne tematy. Dziś chcę podzielić się kilkoma refleksjami na temat porażek.

Częstą reakcją na klęski jest rozgoryczenie, złość, czy nawet nienawiść. Nie dotyczy to jednak mnie. Ja wolę podejść do nich inaczej. Rzecz jasna nie jestem robotem i czasem sprawiają mi one smutek. Szybko jednak odzyskuję radość życia. Dlaczego? Po niżej wymieniam 5 powodów, dla których tak mam.

Porażka to nie koniec świata. Gdy byłem młodszy i miałem inny pomysł na życie, wydawało mi się, że to jest moja jedyna droga życiowa. Nie wyobrażałem sobie innej. Po kilku latach uświadomiłem sobie jednak, że muszę ją zmienić, bo doprowadzi mnie ona donikąd. Wtedy okazało się, że Apokalipsa nie nastąpiła, a życie toczyło się dalej.

Porażka uczy. Gdy popełniamy błąd, który kosztuje nas wiele pieniędzy lub nerwów, mamy skłonność do dramatyzowania. Patrząc jednak z innej strony, każda wpadka pozwala nam czegoś się nauczyć. Jest ona informacją zwrotną od otoczenia, iż coś robimy źle. którą należy przeanalizować i wyciągnąć z niej wnioski. To pozwoli wyeliminować nasze największe słabe strony i zrobi z nas lepszych ludzi.

Porażka to źródło sukcesu. Brzmi to może nieco oklepanie, ale zauważyłem w swoim życiu prawidłowość, iż każda porażka jest źródłem przyszłego sukcesu. Tak jak pisałem w drugim punkcie, dzięki klęsce zdobywamy wiedzę. Jeśli ją wykorzystamy, otworzą się przed nami nowe perspektywy. Nie udało mi się osiągnąć celu? Nie szkodzi. Wykorzystując otrzymaną informację zwrotną będziemy działać skuteczniej lub skręcimy w prostszą drogę.

Porażka motywuje.  Ciąg sukcesów sprawia, iż trudno nam się zmotywować do rozwoju. Usypia nas. Daje złudne poczucie osiągnięcia szczytu możliwości. Porażka sprawia natomiast, że dostrzegamy, iż nie jesteśmy jeszcze alfą i omegą, więc musimy się wciąż uczyć. Przekonał się o tym nie jeden sportowiec, który przez brak codziennej rywalizacji w zespole osiadł na laurach. W rezultacie na własnym podwórku dominował, ale na cudzym bywał regularnie upokarzany.

Porażka powie prawdę o Tobie. Myślę, iż jest to najlepsza cecha porażek. Oczywiście sukces pozwala nam wzmocnić wiarę we własne umiejętności i zdolności, ale przegrywając poznajesz siebie, dowiadujesz się jaki naprawdę jesteś. łatwo być w porządku, gdy się wygrywa. O wiele trudniej zachować umiar, gdy się przegrywa. Dlatego parafrazując popularne powiedzenie nie okazja czyni złodzieja, ale go ujawnia.

Mimo, iż w tym wpisie dzielę się kilkoma pozytywnymi myślami na temat porażek, to nie zamierzam ich gloryfikować. Celem jest sukces, ale czasem, nawet najlepszemu, powinie się noga. Wtedy jednak nie ma się co załamywać. Trzeba spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej. Spróbuj mojego podejścia, a gwarantuję, że się nie zawiedziesz.